Roboczo po Pyrkonie

sobota, 12 kwietnia 2014

Troszkę tutaj nie zaglądałam, bo siedziałam w każdej wolnej chwili przy maszynie i szyłam na Pyrkon wszystko to co tylko mi do głowy przyszło. Oto kilka moich pluszy zrobionych w tym czasie.

Będzie dzisiaj troszkę i tak "od kuchni", ze zdjęciami roboczymi, najczęściej zrobionymi tuż po ostatnich szwach. Cześć pluszaczków nie dostąpiła niestety zaszczytu zrobienia im sesji, bo nowi / przyszli właściciele byli zbyt niecierpliwi, albo po prostu ja jak zwykle robiłam coś na ostatni moment :)


Mój pierwszy Misio. Trudno szyć pluszaki i nie poczynić żadnego, a ja się naprawdę długo przed tym wzbraniałam. Misie z założenia są takie... pospolite, ale ten jest wyjątkowy - zrobiony dla Elżuni na urodziny jako dodatek do prezentu. Chciałam spróbować jak wyjdzie wszywanie skrzydełek i pomimo, że wyszła z niego taka misio-myszo-mucha troszkę to i tak efekt końcowy można uznać za fajny. Od razu dostał od Eli imię - Always (mnie to jakoś nie przyszło wcale do głowy) :D Po zrobieniu uznałam, że pewnie dorobię jeszcze mu kilku braciszków / siostrzyczek w różnych wersjach.


Zmutowany Super Królik dla Mareczka na urodziny. Miała być cała seria takich Kondom Boysów, ale po pierwszym mi się odechciało. Zwłaszcza, że przypomniałam sobie, dlaczego nie lubiłam nigdy haftować - mianowicie nie mam ku temu predyspozycji... Po 2 godzinach i worku brzydkich słów udało mi się w końcu to "M" jako tako zrobić. Ważne, że Mareczek był zachwycony :)


 Greenpeace One z Ninja Bóny Collection - szybki i wściekły - zmarszczone brwi, szaleńczo dziki wyraz oczu... zło wcielone, które przybyło na ziemię siać zamęt i zniszczenie. Albo po prostu kolejny słodki Króliczek do pokochania.


Happy Yeti - jakoś taki wyjątkowo rozkoszny wyszedł. Taki w trybie: woooooo! Lubię szyć Yeti z grzywką jak brzmi ich robocza nazwa. Aż mam ochotę na następnego! Tło to typowe domowe pielesze - tak, śpię w pościeli z Pucca i się tego nie wstydzę :)


Jeszcze jeden Walle Love w prezencie dla małej dziewczynki, która ponoć spazmów z rozpaczy dostała, jak jej kuzyn dostał zielonego Stefana :)


A tu już zupełnie inna historia - Minotaur - czyli:
- wersja A: skrzyżowanie gnoma z teletubisiem (made by Basia)
- wersja B: skrzyżowanie teletubisia z diabłem z Legendy (made by Aga)
A ja po prostu chciałam zobaczyć jak się szyje takie rogi i w założeniu poczynić baranka- wyszło jak wyszło :D Przerażające jest tylko to powracające skojarzenie teletubisiowe....


Hatifnat. Moja ulubiona postać z bajek. Jak mi się pytali jaką postacią bym chciała zostać - zawsze odpowiadałam, że Hatifnatem. Na pytanie: dlaczego? Odpowiadałam - bo są zajebiste :D I w sumie tyle w temacie. Niestety, głównie Panowie maja wiadomo jakie skojarzenia... W życiu bym nie pomyślała o tym - Hatifnat to po prostu Hatifnat. Muszę naszyć ich więcej, żeby takie fajne zbiorowe foto zrobić.


Minionek 2 z w ramionach Kuby :) Prezent urodzinowy - ponoć trafiony. Tak jak poprzedni wyszedł mi za gruby, tak ten wyszedł moim zdaniem za chudy... Mi to się nigdy nie dogodzi xD


Stefan 2 - stworzony by pilnować sprawiedliwości i porządku. Opiekuje się nim aktualnie Olek.


Misio Ninja - zrobiony na ostatni moment - zachwycił mnie ten czekoladowy polar. Jest taki gruby i mięciutki...

I na koniec zdjęcie zbiorowe z Dnia Kobiet w gdyńskim Geemini. Po Pyrkonie mój koszyk był prawie pusty ;))